Uważność
W mojej pracy refleksologa coraz to dostrzegam rzeczy, które wiem ale wciąż odkrywam na nowo. Wciąż w nowych ich aspektach.
Tym razem uważność. Słownik Języka Polskiego PWN nie zna takiego słowa. Nie znają go też popularne edytory tekstu i z uporem podkreślają na czerwono. Czasem tak sobie myślę, że to dodaje temu słowu wagi. Zatem uważność (ang. mindfulness) - oznacza uważną obecność, szczególny rodzaj świadomej uwagi skierowanej na "tu i teraz".
I nam refleksologom świadomość uważności jest niezbędnie potrzebna. Aby nie przeoczyć sygnałów dawanych przez stopy, aby nie przeoczyć sygnałów dawanych przez osobę z która pracujemy, aby nie przeoczyć zmian w stanie zdrowia i w końcu - aby nie przeoczyć, że z nami coś się dzieje, że o czymś zapominamy albo czegoś nie dostrzegamy.
Na początek o uważności skierowanej na pomoc. Podczas mojej praktyki refleksologa niejednokrotnie spotykałam się z tym, że stan dobrego zdrowia i samopoczucia jest dla nas i naszych klientów tak naturalny, że nie zauważamy nawet co zmieniło się na lepsze w przeciągu ostatniego tygodnia, miesiąca czy roku. Dlatego też my, refleksolodzy powinniśmy uważnie obserwować zmiany zarówno w stopach jak i w ogólnej kondycji naszych klientów, bo oni sami uznają je za tak naturalne, że często ich nie zauważają. A po co mają zauważać, czy nie wystarczy, że jest lepiej? Tak. To, że po zabiegu refleksologa poprawia się nasz stan zdrowia jest wspaniałe i wystarczające, ale człowiek, który wie co mu pomogło nabiera wiedzy na temat tego jak postępować ze swoim zdrowiem. Zatem w programie systematycznych spotkań pytanie ogólne: "jak się Pan/Pani dziś czuje" zastępuję pytaniami szczegółowymi: "Jak Pańskie nogi, czy nadal puchną tak jak przed tygodniem"; "Czy głowa bolała Panią podobnie jak w poprzednim miesiącu - dwa razy w tygodniu, czy coś się zmieniło?"; "Proszę sobie przypomnieć, kiedy ostatnio pojawiły się wzdęcia". Tak naprawdę dopiero odpowiadając na takie pytania ludzie uświadamiają sobie zachodzące w ich organizmie zmiany ku zdrowiu. I jakież jest zdziwienie i moje i mojej klientki, gdy na pytanie o uporczywe i nie dające żyć szumy w uszach otrzymuję odpowiedź "proszę chwilę zaczekać - muszę się wsłuchać" a następnie radosne stwierdzenie, że to niesamowite, ale prawie ich nie ma, a przecież były nie do zniesienia. A to wszystko po czterech zabiegach na stopach. Teraz pracujemy nad innymi "rzeczami" - nad nowymi zmianami - szumy nie powróciły. Albo jakaż radość, gdy pan w wieku 87 lat, który cierpi od dawna na ból barku i stale pracuje z rehabilitantem, na pytanie - to jak ten prawy bark, na którym ostatnio tyle pracowałam, odpowiada - "ulga od razu, tylko pani mi pomogła". Przykłady można by mnożyć i każdy z nas refleksologów tego doświadcza - pamiętajmy aby pytać o szczegóły - bowiem wielką radość dajemy ludziom, uświadamiając im, że dobre się dzieje.
Teraz drugi rodzaj uważności - skierowanej na naszą pracę tu i teraz. Jest to sprawa wielopoziomowa zahaczająca o kontakt energetyczny ale nawet w najprostszych aspektach naszego spotkania podczas zabiegu refleksologii wcale nie tak trudno przeoczyć coś na stopach, czy nie dosłyszeć tego co leży na sercu i wątrobie osobie przychodzącej do nas po pomoc. Mimo, że pracuję zawsze na całych stopach wykonując pełen zabieg, to zawsze więcej czasu poświęcam miejscom ważnym dla danej osoby, dla danej kondycji, dla określonych kłopotów ze zdrowiem. Zatem uważność pozwala mi nie przeoczyć tych miejsc, poświęcić im tyle czasu ile tego wymaga kondycja odpowiadających refleksom organów. Jeśli zdarza się nam myśl - "w jakim to stanie był refleks jelita cienkiego ..." w chwili gdy jesteśmy już na pięcie, to sygnał, że nasza uważność miała chwilę słabości. I tu już każdy z nas - refleksologów powinien sobie szczerze odpowiedzieć na pytanie - czy nie tracę uważności, szczególnie po ciężkim dniu i kilku wykonanych już zabiegach.
Kolejny aspekt uważności, to uważność skierowana na nas samych w szerszym aspekcie. To odpowiedź, czy nie zagalopowaliśmy się w jakichś przyjętych poglądach czy metodach, czy na pewno pracuję najlepiej jak mogę. Czasem trzeba popatrzeć na swoją technikę. Czasem na swoje postrzeganie siebie. I tak zatrzymając się na chwilę uważnie nad tym co robię uświadomiam sobie, jak rutyna może być zabójcza dla mojej pracy i jak może być zabójcza dla mojego rozwoju.