Przychodzą do mnie ludzie aby poprawić swoje zdrowie.

Czasem aby wyleczyć się z choroby.

Czasem aby ogólnie poczuć się lepiej.

Robię swoje. Coś tam się poprawia, coś tam zostaje poruszone. Odchodzą. Czasem zostają na dłużej. Często wracają.

Kiedy patrzę na te chwile, gdy stykam się z moimi gośćmi, to widzę siebie stojąca przed dylematem ... tylko pracować na stopach, czy pozwolić sobie na więcej i powiedzieć co jest do powiedzenia. Nie moja to bowiem rzecz, jak człowiek żyje. Ja dostaję jego stopy i poprawiam jakość jego życia pracując na stopach. Czasem jednak, jak na dłoni widzę, co jeszcze mogłoby pomóc. Co mogłoby pomóc tak naprawdę i pomóc trwale.

Słyszałam stwierdzenie, że refleksologia nie pomaga na trwałe. Że efekty są, ale są nietrwałe, że po pewnym czasie przychodzi nam wrócić do refleksologa. I tu z odpowiedzią przychodzi nam fizyka. Jeśli cały czas oddziałujemy na siebie takimi samymi "siłami", to efekty będą ciągle te same. Jeśli cały czas żyjemy w takim samym stylu - życie toczy się mniej lub bardziej jednakowymi torami.

Praca refleksologa pomaga, stan zdrowia się poprawia, odchodzimy i ... po jakimś czasie organizm zaczyna znowu szwankować. Nie może być inaczej. Praca refleksologa jest bowiem tymczasowym oddziaływaniem na jakimś tam środowisku naszego organizmu, na całokształcie naszego ja. Jeśli ta praca jest fachowa i dotknie tego co trzeba, jeśli tej pracy jest dostatecznie dużo, to efekt jest silniejszy i bardziej długotrwały. Ale zazwyczaj nie stały. Dlaczego?

Odpowiedzi poszukałabym w przyczynach. Przyczyną naszych chorób jest przede wszystkim ... życie. Tak, to że żyjemy sprawia, że chorujemy. Gdybyśmy nie żyli - nie chorowalibyśmy.

Pomijając jednak ten nieco skrajny pogląd - przyczyną naszego takiego czy innego stanu zdrowia jest całokształt tego kim jesteśmy. Jest nią nasz sposób odżywiania, oddychania, nasz sposób myślenia o sobie i o świecie. Nasze podejście do ... każdej najdrobniejszej rzeczy, która nas spotyka, dotyka, każda nasza myśl i każde nasze słowo.

Dopóki tego nie zaczniemy zmieniać, będziemy ciągle obracać się w tej samej zupie kwantowej ... będziemy ciągle generować te same warunki powodujące te same skutki. Jak zacząć zmieniać i na ile zmieniać? Każdy ma swoją miarę, każdy ma swój kierunek, każdy ma swoje możliwości i chęci. Ale jedno jest wspólne. Trzeba zechcieć coś ruszyć. Jakieś choćby małe coś ...

Napisano tak wiele i tak mądrych rzeczy, że właściwie w tym miejscu zakończę ...