Uśmierzanie bólu

Zarejestrowani użytkownicy
mają prawo do:

- dodatkowych rabatów
- dostępu do panelu klienta
- "rabatów dla aktywnych"

Zgłoś się już teraz!



 

Szkolenia kreatywne
Ból jądra

Ból jądra

Jeden z pierwszych zabiegów po wakacjach. Trochę tremy. Pacjent pojawił się z bardzo konkretną dolegliwością. Ból jądra. Taki sam jak kilka lat temu, kiedy to okazało się, że rozwinęło się zapalenie jądra i pacjent musiał odcierpieć swoje i odbyć poważną kurację antybiotykową.

Zaczynam od relaksu. Całkiem nieźle, pacjent się rozluźnia. Jedynie gdy rozluźniam stopę piętą dłoni napina się i uskarża na ból skośnie poniżej kostki prawej nogi. No tak ... okolica prawego jądra. Kończę techniki relaksu, potem po kolei wszystkie etapy standardowego zabiegu. Mimo, że pokusa jest duża, aby przeskoczyć od razu refleksu odpowiadającego rejonowi jądra - dokładnie krok po kroku robię całą stopę od dołu całkowicie skupiając uwagę na tym co jest rozpracowywane. Docieram wreszcie do etapu kiedy powinnam skupić się na bolesnym rejonie. Praca jest trudna, bo pacjent cierpi. Miejsce, o którym piszę jest jakby obrzmiałe. Twardsze i bardziej wypukłe niż reszta okolicy. Najpierw dookoła, potem na skos w jedną i drugą stronę. Pacjent się wije z bólu ale odpowiada, że jest dobrze, że mam pracować. Robi się gorąco. Miejsce na którym pracuję zrobiło się gorące i zaczerwieniło się. Mogę przejść dalej. Cały zabieg krok po kroku do końca. Na koniec układ limfatyczny. Trochę bolesny, ale nie tak jak za kostką. I dla przypomnienia jeszcze chwila dla "tego miejsca".

Kolejnego dnia dowiaduję się, że ból się zmniejszył, ale nie ustąpił. Następny zabieg. Powoli i sprawnie. Koncentracja na bolesnym miejscu. Tak samo jak poprzednio - ból, zaczerwienienie i rozgrzana powierzchnia.

Od razu po zabiegu usłyszałam, że ból jądra jest ledwie wyczuwalny. Następnego dnia - nie powrócił. Ani ból. Ani pacjent.

Projekt strony WWW - Neland